Back to black.

Dzisiaj potrójne święto - po pierwsze, w końcu zakończyła mi się sesja (huraaaa! + sami rozumiecie, że 4 egzaminy w pięć dni nie umożliwia sklecenia nowego posta), po drugie - wróciłam na mój kochany Śląsk, po trzecie - moje miasto powitało mnie suchymi ulicami, bez śniegu :) W końcu można wskoczyć w buty inne niż kozaki, bez narażania się na odmrożenie stópek :D

 

Nie da się ukryć, że uwielbiam czarne ubrania - to właśnie w czerni każda kobieta wygląda pięknie, szczupło i z klasą.  Koszula to jeden z lepszych zakupów jesieni - upolowana w Yoshe, podobnie jak botki ze złotymi zdobieniami i klamrami. Pasują do większości moich ubrań, świetnie uzupełniają garderobę. Takie zakupy lubię - nie trzeba się długo zastanawiać 'do czego to w ogóle można ubrać, aby nie wyglądać jak klaun?!' 

bluzka / shirt - Yoshe

spodnie / trousers - ZARA

płaszcz / coat - Stradivarius

torebka / bag - FLEQ

buty /shoes - Stradivarius

biżuteria / jewellery - H&M

kolczyki / earrings - vintageshop

PS : Dziewczyny, a Wy lubicie czerń czy lepiej się czujecie w kolorach :) ?