Budapeszt vol. 1

Część z Was za pewne wie, że w połowie września wybrałam się z przyjaciółmi na kilka dni do Budapesztu.

Miasto zrobiło na Nas ogromne wrażenie i jedno jest pewne - na pewno nie był to mój ostatni wyjazd do stolicy Węgier ;)

Do tej pory, Budapeszt kojarzył mi się głównie z opowieściami babci, która w czasach PRLu jeździła tam handlować :D Dziś, miasto to prawdziwa metropolia, tętniąca życiem, w której mieszka bardzo dużo młodych ludzi, artystów i modowych freaków. Tłumy uśmiechniętych, stylowych mieszkańców powodowały, że cały czas miałam ochotę się uśmiechać :D Czemu na polskich ulicach nie ma takiej pozytywnej energii? Zaobserwowałam, że Budapesztanie, chyba podobnie jak Polacy, preferują zachowawczy styl - jeansy, t-shirty, dzianiny, stonowane kolory: biel, czerń, beże i szarości. Grzeczny casual. Prawdziwym hitem na ulicach były Air Maxy (swoją drogą, kompletnie nie rozumiem dlaczego tak dobrze się sprzedają) i Vansy. Jak na stolicę przystało, każdy znajdzie tu coś dla siebie: fani luksusowych towarów odnajdą się w dzielnicy eleganckich, drogich butików, a artyści kupią perełki w jednym z licznych vintage shopów. Dziś chciałabym pokazać Wam okolice Zamku Królewskiego, położonego na Wzgórzu w dawnej Budzie, a także Most Łańcuchowy, który oświetlony nocą po prostu zachwyca! Przygotujcie się na duża dawkę zdjęć :) Enjoy!